7 lipca 1940 roku okazał się być szczęśliwym dla rodziny Starkey'ów. Dzielnica Dingle, która była jedną z biedniejszych w Liverpoolu przywitała małego Richarda. Jego rodzice rozwiedli się, gdy miał trzy lata, ale jego matka - Elsie szybko wyszła ponownie za mąż, za Harry'ego Gravesa. To on zachęcał Richarda do rozwijania pasji muzycznych. Było by to zdecydowanie łatwiejsze, gdyby nie fakt, iż chłopak był niezwykle chorobliwy. Częste wizyty w szpitalach oraz sanatorium spowodowały wielkie zaległości w nauce, które nie zostały nadrobione. Richardowi, będącemu nastolatkiem z trudem przychodziło czytanie i pisanie. Tak duże braki uniemożliwiły mu kontynuację nauki i jednocześnie zniechęciły go. Wolał skupić się na muzyce.
Tworząc nowe zespołu i podróżując z nimi m.in. do Hamburga, poznawał nowe osoby. W ten sposób trafił na Beatlesów. Również grali w tym niemieckim mieście, w składzie, który niedługo miał się zmienić. Na basie grał wówczas przyjaciel Johna - Stuart Suitcliff, a na perkusji Pete Best, którego Starkey miał wkrótce zastąpić. To właśnie za swojej młodości uzyskał ksywkę "Ringo Starr" od pierścionków, które nosił na co dzień oraz jego solówek (nazywanych "Starr Time"). 
W skład Beatlesów wszedł oficjalnie w 1962 roku, zastępując Besta, którego uważano za niewystarczająco dobrego. Od tego momentu stali się nierozłączną czwórką (Suitcliff odszedł z zespołu, aby zamieszkać w Niemczech ze swoją ukochaną - Astrid Kirchherr, niemiecką fotograf). Ringo wkrótce stał się ulubieńcem przede wszystkim Amerykanów. Jego specyficzny sposób gry na perkusji (Starr był leworęczny, ale grał na perkusji ustawionej jak dla osoby praworęcznej) i styl bycia przyciągał tłumy. Nie był on jednak jedyną ciekawą osobowością w zespole. Mianowicie, wszyscy czterej mieli niezwykłe poczucie humoru, urok osobisty, naturalność i przyjazne usposobienie, za które uwielbiały ich miliony.
Starr był uznany najmniej utalentowanym członkiem Beatlesów. Jego kompozycje rzadko pojawiały się na płytach, a piosenki w jego wykonaniu nie były zbyt ambitnymi. Mimo to, sam John stwierdził, że Ringo jest świetnym perkusistą, choć bardzo niedocenianym. Wspomniał również o tym, że jako cały zespół nie byli "dobrzy technicznie", ponieważ nie umieli czytać nut ani ich zapisywać, ale byli naturalnymi muzykami, którzy byli po prostu wiecznie zainspirowani.
Po rozpadzie zespoły Ringo wydawał albumy razem ze swoim All-Starr Band. Do dzisiaj uczestniczy w trasach koncertowych, a czasem zaskakuje fanów występując z Paulem. Nadal się wspierają i utrzymują bliskie kontakty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz